Konkurs z książką „Cudze jabłka”

cudze jablka

Rozstrzygnięcie konkursu! Dziękuję wszystkim za udział! Wygrywają:

 Katarzyna Metzger, Renia i Magdalena Sobieszczyk

Gratulacje! Laureatki proszone są o wiadomość z adresem do wysyłki nagrody (czekam do 31.08 godz.12.00, brak zgłoszenia=nagroda przechodzi na rzecz innej osoby). Można pisać na maila: kontakt@ksiazkiweterze.pl lub w wiadomości na Facebookowym profilu „Książki w eterze”.

 

Ode mnie ukłony dla Wydawnictwa Literackiego! Pozdrawiam!


 

Dziś premiera książki „Cudze jabłka”! Dzięki życzliwości Wydawnictwa Literackieghttp://wydawnictwoliterackie.pl zapraszam do udziału w KONKURSIE!

 

Do wygrania 3 egzemplarze książki Agnieszki Krakowiak-Kondrackiej „Cudze jabłka”!

Moją recenzję znajdziecie tutaj: http://ksiazkiweterze.pl/k2/w1/2015/08/16/agnieszka-krakowiak-kondracka-cudze-jablka-wydawnictwo-literackie/

 

Widzisz okładkę tej książki i myślisz… No właśnie, co myślisz? Aby wziąć udział w konkursie należy w komentarzu poniżej krótko opisać Wasze skojarzenia z okładką.

 

Atutem będzie polubienie profilu „Książki w eterze” (jeśli jeszcze tego nie zrobiliście), udostępnienie tam informacji o konkursie i zaproszenie znajomych do udziału.
Konkurs trwa do godz. 21.00 w sobotę 29 sierpnia 2015 roku. Wśród uczestników zostaną wyłonieni laureaci. Powodzenia!

51 komentarzy

  1. Beata pisze:

    Myślę o grzechu pierworodnym,o tym,że Ewa skusiła pysznym jabłkiem przystojnego Adama… Cudze jabłka są kuszące, ale i bardzo niebezpieczne…więc czy warto ryzykować?? Tu każdy musi sam sobie dac odpowiedź 😉

  2. kinga pisze:

    Kopciuszek! Uciekająca z balu dziewczyna, kiedyś (przynajmniej w swoim mniemaniu) myśląca, że nic nie znaczy dostała swoje 5 minut szczęścia. i ze strachu, żeby ktoś jej tego nie odebrał – sama się wycofuje. Przegrywa z własnym lękiem i niepewnością. Ale wróci, w dwóch szklanych pantofelkach… 🙂
    pozdrawiam,
    kinga m

  3. Magdalena Sobieszczyk pisze:

    Polubione, udostępnione, znajomi zaproszeni, a okładka kojarzy mi się z tym, czy w trudnym momencie zabierzemy swoje szpilki i zapomnimy o przeżytych wspólnie chwilach, czy też zostaniemy i będziemy walczyć, czy lepsze są cudze jabłka, czy troska o własny ogródek

  4. Ada B pisze:

    Myślę o tajemnicy korytarza znajdującego się za kobietą w zielonej sukience, być może uwikłana jest w to cała tajemnicza historia i sama kobieta skrywa pewien sekret. Zastanawiam się kim ona jest.. trzyma w ręku bucik, czy jest to pantofelek Kopciuszka i czy zielona sukienka może oznaczać nadzieję, że odnajdzie swojego Księcia 😉 I w końcu zastanawiam się, gdzie zostały ukryte te „cudze jabłka”? 🙂 Czy są one w zasięgu mego wzroku, czy kryją się za drzwiami? A może zostały jakoś metaforycznie ukryte w symbolice stroju i pomieszczenia? 🙂

  5. Marzena pisze:

    Patrzac na okladke widze szalona kobiete,ktora przetanczyla cala noc i to boso.Szczesliwa wraca do domu,wymeczona pozytywnie do granic.Zmierza w strone lazienki,napuszcza wode i wlewa plyn zielone jabluszko,ktory zawsze przywoluje wspomnienia i piekne chwile…. 🙂

  6. magda3003 pisze:

    Dziewczyna wraca z balu… wraca pieszo, nie sama-wraca z poznanym na balu chłopakiem. Wraca przez piękny sad jabłoni pełnych soczystych czerwonych jabłek… To od tych cudzych jabłek zaczyna się miłość-ich miłość -pachnąca cudzymi jabłkami ;-p Nad ranem wraca do domu,zdejmuje buty żeby nie obudzić śpiącej jeszcze rodziny 🙂 Cudze jabłka zawsze będą kojarzyć mi się z latami kiedy byłam nastolatką- chyba każdy wie , że jabłka z sadu sąsiadów smakują najbardziej.

  7. Głód…. Od rana nic nie jadłam… Zapomniałam do pracy śniadania i wszystko kojarzy mi się z jedzeniem i brakiem sił.
    Jestem padnięta. Zdejmuje moje buty na obcasie i niczym zombi mknę ku lodówce. Tak jak ta Pani na okładce. Jestem pewna, że jest tak głodna, że jest gotowa zjeść Cudze jabłka z ogródka hehe. Pozdrawiam

  8. Kinga pisze:

    Pierwsza myśl kieruje mnie w stronę pysznych zielonych jabłek, aż ślinka cieknie. Jednak widok zapewne eleganckiej sukni, w oddali korytarz i pantofelek w dłoni, kojarzą mi się z nieszczęściem. Może nie powinnam tak jej oceniać, ale przychodzi mi na myśl kobieta bogata, jednak nieszczęśliwa, być może zawiedziona, której trudno odnaleźć się w życiu lub spotkało ją jakieś trudne doświadczenie, załamanie. Piękna, jak dla mnie jaskrawa, rozweselająca i soczysta zieleń kontrastuje z tym, co jest widoczne dopiero po chwili. W pierwszej chwili poczułam radość, bardzo dobrze działają na mnie takie kolory, jednak później zaczęłam się zastanawiać dlaczego wszystko oprócz koloru wygląda bardzo smutno.

  9. Akcia pisze:

    Okładka kojarzy mi się z powrotami nad ranem z imprezy – po cichutku, boso ze szpilkami w ręku – tak, aby nie obudzić domowników i nie narażać się na reprymendę najbliższych! Westchnęłam na myśl, że było to tak niedawno! Wspomnienia szaleństw młodości wracają jak chmury na niebie… Okładka książki … wzruszyła mnie… Młodość tak szybko ucieka!

  10. Izabela pisze:

    Mnie się kojarzy z potajemnym wkroczeniem w teren zakazany. Tam gdzie nie wolno wejść – a przecież zakazy bardzo kuszą. Jeśli nikt nie usłyszy, że się tam weszło, zakaz nie zostanie złamany. Dlatego buty ściągnięte i można iść na paluszkach, wkładając paluszki między drzwi (bo najczęściej tak kończy się łamanie tabu).

  11. Luiza Pitera pisze:

    Okładka książki pobudza wyobraźnię, myślę że przedstawia kobietę, która potajemnie wymyka się z domu na spotkanie z ukochanym. Założyła najlepszą, zieloną suknię, a w dłoni trzyma pantofelki gdyż wymyka się boso żeby nikt jej nie usłyszał. Oczywiście to zakazana miłość, jej rodzina sprzeciwia się temu związkowi, a wybranek jej serca zapewne jest żonaty… A może odwrotnie, to ona ucieka od męża w romans, bo nie znalazła w tym małżeństwie spełnienia i miłości o jakiej marzyła… Opcji może być wiele, w każdym razie zakradają się razem do cudzego sadu by kosztować zakazanych owoców z drzewa dobra i zła jak biblijni bohaterowie Adam i Ewa. Kradną cudze jabłka jak pocałunki, smakują je zachłannie wiedząc, że liczy się tylko tu i teraz, a jutra może nie być…

  12. Aneta pisze:

    Hmm… Ta okładka kojarzy mi się z tym, że dziewczyna rano(kolor zielony i odkurzacz) wymyka się z pokoju hotelowego zostawiając faceta po gorącej namiętnej nocy. A buty w ręku… żeby jej nie usłyszał. Bo była to przygoda na jedna noc z mężczyzną poznanym na balu dobroczynnym. Brzmi to trochę harlequinowato, ale i tak tez może być.

  13. Pani E. pisze:

    Ten kolor… Te buty w dłoni… Kojarzą mi się z beztroska, że spokojem i cisza wiejskiego ogródka. Gdy pozwala się trawie pieścić, rosie moczyć i powiewom wiatru otulac bose stopy… Gdy świat wydaje się dobry, piękny, idealny… Gdy myśli sie tylko o tym, jak piękne potrafi być życie, gdy się na chwilę wyłączamy i pozwolimy sobie być sobą…

  14. Barbara Wilczek pisze:

    Okładka kojarzy mi się z piękną tajemniczą panią, która przed kimś, lub przed czymś ucieka, jednak coś ją powstrzymuje, ponieważ musi pozostawić kogoś bardzo bliskiego jej sercu, kogoś za kim będzie tęsknić tak bardzo, że myśl ta powstrzymuje ją od tej ucieczki. Mimo to bierze do ręki buty i odchodzi z bolącym sercem w nieznane… 🙂

  15. Ewa S pisze:

    Hotelowy ,zupełnie pusty korytarz.Nieskazitelna cisza.której nie mogą zmącić rytmiczne odgłosy damskich obcasów.Właścicielka eleganckich pantofli dyskretnie oddala się z tego miejsca pozostawiając za sobą przeżytą rozkosz.Podejmuje decyzję zerwania z dotychczasowym światem pełnym przepychu.Świadczy o tym chociażby jej biżuteria :). Postanawia życie rozpocząć na nowo.Wierzy w swój sukces.Czy jej partner podąży na nią? Czy skuszą go jabłka z nieznanego ogrodu? =D

  16. Grazia pisze:

    Okładka kojarzy mi się z cudzym mieszkaniem, czymś co z całą pewnością nie jest tej kobiety z okładki. Możliwe nawet, że buty też nie są od niej, że może je komuś zabrała.

  17. ela dynak pisze:

    Jakbym widziała siebie sprzed kilku lat gdy po bolesnej zdradzie mego męża postanowiłam wyjść z tego małżeństwa w przysłowiowej jednej parze butów.Wtedy kosztowało mnie to mnóstwo zdrowia i nerwów,żeby po angielsku wyjść z toksycznego domu,tylko sukienkę miałam na sobie chabrową taką letnią,bo to stało się latem tuż przed moimi urodzinami i wtedy zaczęło się dla mnie wszystko od nowa…ale dziś już tylko zostało po tamtym facecie blade wspomnienie a ja mam już nowe sukienki i coraz ładniejsze buty.

  18. Wlodek Piasecki pisze:

    Okladka kojarzy mi sie z niedojrzala malolatka, ktora po otrzymaniu przez zycie tzw.kopa -wydorosleje i bedzie mogla myslec o powaznych i rozsadnych decyzjach 🙂

  19. adhd9 pisze:

    Niesamowita piękność w zielonej sukience z burzą rudych włosów odnalazła swoje miejsce na ziemi swój azyl gdzie czuje się w nim bezpiecznie. Smak soczystych jabłek znajdujący się w maleńkim pokoju daje jej pełne zadowolenie

  20. Jolajka pisze:

    Może nie będę oryginalna, ale i tytuł i kolory okładki przypominały mi wakacje u babci, kiedy razem ze znajomymi chodzilismy na kradzież zielonych jabłek do sadu sąsiada, jabłka były kwaśne, nieraz zgubilismy buty….ale te wspomnienia są bezcenne , wiem, że to co pisze nie ma nic wspólnego z książą, ale właśnie to był piękny czas, i mam nadzieję na równie piękny czas przy lekrurze

  21. Aka pisze:

    Okładka książki kojarzy mi się z dziewczyną , która odchodzi od kogoś aby znaleźć swoje miejsce na ziemi

  22. Gosieńka G. pisze:

    Widzę dziewczynę, która była świadkową na ślubie swej przyjaciółki i potem wyśmienicie bawiła się na jej weselu. Mimo wszystko jednak trochę imprezę psuły jej bardzo niewygodne buty, tzw. w czubek. Normalnie czuła jak z minuty na minutę robią jej się coraz okropniejsze haluksy! Myślała, że już nie wytrzyma do tej szóstej nad ranem, pod koniec wręcz oczy wychodziły jej z orbit z tego strasznego bólu! Jednak nadszedł ten czas… Wjechała windą na dziesiąte piętro hotelu, w którym to znajdowała się sala balowa i oglądając się nerwowo przez ramię upewniła się, że nikt jej nie widzi. Wtedy zdjęła ukradkiem obiekt wywołujący cierpienie. Miała ochotę cisnąć go przez okno. Zamiast tego zdjęła jeszcze drugi. Jej stopy wyglądały teraz jak płetwy kaczki, tak nieziemsko spuchnięte. Niemal zasłabła na ten widok. Udało jej się jednak doczłapać do łóżka i od razu padła w objęcia Morfeusza.

  23. dziobasek3 pisze:

    Patrzę i przede wszystkim widze niezłomną i ogromną nadzieje- intensywny kolir zielony „krzyczy” do nas, że zawsze bez względu na okoliczności trzeba mieć nadzieje na lepsze jutro….potem dostrzegam kobietę ubierajaca podczas ucieczki badz wymykaniu sie,szpilki….oczami wyobraźni widzę te kobiete, popelnila bledy, ucieka, ale nadzieja wciąż sie tli….jeszcze nic nie stracone,zawsze można bledy naprawić, jestesmy tylko ludźmi, nie aniołami….

  24. katka pisze:

    Okładka kojarzy mi się ze skradaniem w starym, opuszczonym domu w celu poznania wszystkich zakamarków i tajemnic, odnalezienia dowodów czyjegoś w nim szczęścia. Do konkursu zapraszam Ivaivona

  25. Danuta Kisiel pisze:

    „Cudze jabłka” mają kolor zielony są twarde i mają słodko- kwaśny smak, ale dla nas zawsze co cudze jest lepsze i wydaje się nam, że ktoś ma lepiej niż my.

  26. Księgarnia wspomnień pisze:

    Zieleń i zazdrość idą w parze. Patrząc na okładkę czuję smak strachu, niepewności. Od razu przychodzi mi do głowy wiele pytań. Jak wiele mogła stracić kobieta, którą widać na tej okładce? Jak wiele wspomnień mieści się teraz w jej głowie? Chce szybko uciec? Tylko czemu po cichu? Jest wieczór, na zewnątrz tylko wiatr i deszcz. Gdzieś w oddali słychać czyjś delikatny śmiech. Ludzie szukający szczęścia, pośród hotelowych ścian? Gdzie znajduje się zaklęta radość prawdziwego, rodzinnego domu? Ile zainwestowała w to, by jednak wybrać inny życiowy kierunkowskaz? Kim jest i co czuje? Okładka sprawia, że już, teraz, zaraz chciałabym się z nią zapoznać, pomóc…

  27. Joanna M. pisze:

    Okładka kojarzy mi się z nowoczesną i ekologiczną wersją bajki Kopciuszek, której akcja toczy się w XXI wieku 🙂

  28. Anna Kulawiak pisze:

    Hotelowy korytarz, szary, nijaki, taki jakich wiele w hotelach… Za niezliczonymi hotelowymi drzwiami żyją skryte marzenia, pragnienia, niespełnione nadzieje i troski.
    W takim miejscu musi jednak kryć się nadzieja, a ta, jak wie każde dziecko nosi zieloną sukienkę i szpilki w słodkich landrynek kolorze, które ściąga pod drzwiami, tak by niepostrzeżenie wcisnąć się za nie i objąć nas swoimi ramionami.
    Czy wiecie, że nadzieja smakuje jabłkami, soczystymi, słodkimi, w które wgryzamy się, rozkoszując się ich aromatem? Chcecie? Podzielę się z Wami tymi cudownymi owocami nadziei 🙂

  29. Okładka książki przypomina mi sytuację, kiedy kobieta, opuszcza hotelowy pokój, swojego ukochanego. Trzymane w rękach buty i zielona sukienka, świadczą o lekkości. Pragnie wyjść bardzo cichutko, na paluszkach, tak żeby nikt się nie dowiedział. Może czuje, że popełniła błąd, lub że coś się nie uda. Jest tylko jedna rzecz, która nie daje mi spokoju – tytuł powieści. Mam nadzieję, że uda się rozwiązać zagadkę. Pozdrawiam 😉

  30. Brutttina pisze:

    Okładka tej książki oraz jej tytuł przywodzą mi osobę, która żyje cudzym życiem. Tak doskonale wciela się w rolę wybranej osoby, że w pewnym momencie wierzy w to iż jest nią. Jest to sytuacja bardzo niebezpieczna gdyż grozi chorobą psychiczną i może doprowadzić do zbrodni… Na okładce widzę taką właśnie ubogą dziewczynę, która przygarnięta przez bogatych państwa stara się zająć miejsce pani domu. Wyobraża sobie, że piękne suknie, biżuteria i elegancki dom należą do niej. Co z tego wyniknie? Czy mam rację? Chętnie znajdę odpowiedzi na te pytania zanurzając się w lekturze tej książki.

  31. ASkawska pisze:

    Zagram i ja o jabłuszko

  32. Ewa Udała pisze:

    Kobieta z okładki była świadkiem sceny,o której nie powinna się dowiedzieć. Teraz wymyka się ukradkiem i pragnie pozostać niezauważona. Tylko czy jej się to uda?

  33. Dominika pisze:

    Okładka kojarzy mi się z kopciuszkiem,który wraca do domu po balu.Skrada się po cichu z jednym bucikiem bo drugi zgubiła uciekając.Pozdrawiam

  34. Katarzyna R. pisze:

    Z czym kojarzy mi się okładka książki „Cudze jabłka”?
    Zielony to kolor nadziei? Ku czemu kierują ją bohaterka – kobieta w zielonej sukience? Myślę, że pracuje w hotelu jako sprzątaczka. Codziennie obserwuje życie ludzi bogatych, pędzących z laptopem w jednej, a komórką w drugiej dłoni, na ważne spotkanie z klientem. Towarzyszące im kobiety znudzone są już tym „posiadaniem wszystkiego”, ale za nic nie zamieniłyby się z nikim za swoje pieniądze. Drogie sukienki, setki par butów, markowe torebki i lśniąca szlachetnymi kamieniami biżuteria.
    Kobieta w zielonej sukience czuje czasami zazdrość. Ma dość znoszenia humorów lokatorek, traktowanie jej jak powietrze i nie szanowania jej ciężkiej pracy! Chce przeżyć jeden dzień inaczej. Wyjmuje zatem ubrania z jednej z szaf, układa włosy, spryskuje się drogimi perfumami i wychodzi z hotelu, po cichutku, trzymając buty w rękach, zostawiając odkurzacz i środki czyszczące za sobą. Nie odwraca się nawet na sekundę…

  35. Mariola pisze:

    Skradała się do jego pokoju na paluszkach, po cichu – chcąc zrobić mu niespodziankę. Tuż pod jego drzwiami usłyszała chiche chichoty i szepty. Zaczęła nasłuchiwać. Wystarczyło kilka minut a jej życie, marzenia, plany legły w gruzach. Zrezygnowana wróciła do swego pokoju….

  36. magickey pisze:

    Myślę, że to książka soczysta, jak zieleń okładki,
    że fabuła będzie burzliwa, choć język książki gładki.
    Hotelowy korytarz i szpilki w kobiecej dłoni,
    ona się wymyka i martwi: „czy nikt mnie nie goni?”.
    Biżuteria, owoce cudze i suknia wieczorowa,
    to znaki luksusu, lecz nie swojego, tu jakaś tajemnica się chowa!

  37. ankakrz pisze:

    Hotelowy korytarz na końcu którego nie widzę „światełka” mimo, iż parę podsufitowych lampek usilnie stara się je zastąpić i podrobić. Zamiast przyciągającego błysku są natomiast spore drzwi, pewnie ewakuacyjne. Drzwi na tyle duże, że z łatwością powinno się przez nie przejść w razie nagłego zagrożenia. Na pierwszym planie kobieta. Współczesny kopciuszek, który skrada się nocą, po cichu, tak by nikogo nie obudzić. Nie obchodzi ją jednak co inni pomyślą – zdejmuje swoje pantofelki i kroczy… Nie wiadomo skąd wraca ani dokąd idzie. Jedno jest pewne – nie kieruje się w stronę drzwi, nie chce uciekać, nie boi się… Jest ubrana w odcienie nadziei. Może właśnie to to światełko oświetla jej drogę. Może weszła tymi drzwiami przez które inni wychodzą. Może właśnie postanowiła stawić czoła światu. Jej odwaga ją opływa i skupia się na przyciągających spojrzenie butach i biżuterii. Tylko dlaczego kroczy przez hotelowy korytarz… co chce odnaleźć i co zgubiła podczas szukania tego?

  38. BeciaK pisze:

    Widzę okładkę tej książki i myślę… że jest bardzo tajemnicza, dominują na niej dwa kolory, zielona sukienka eleganckiej kobiety, niczym zielone tytułowe jabłuszka i kolor nadziei oraz brązowy, bardziej ponury, tajemniczy korytarz, z którego kobieta wychodzi, trzymając w ręku pantofelek, niczym uciekający z balu kopciuszek. Nie znając o czym jest ta książka to ten obrazek kojarzy mi się z tym, że ta kobieta musiała zdjąć szpilki, a tym samym też została pozbawiona bogactwa i teraz być może jest biedną pokojówką w tym hotelu, bo jest zostawiony odkurzacz. W tytule jest mowa o jabłkach i to cudzych, a to kojarzy się z rajem, grzechem pierworodnym, Adamem i Ewą, którzy świadomie wybrali drogę do dobra i zła, więc pewnie i bohaterka i może też mężczyzna. Bardzo chciałabym przeczytać tę książkę, do której ta okładka zachęca.

  39. Teresa Kłos- Zakrzewicz pisze:

    Okładka kojarzy mi się z młodą dziewczyną uwikłaną w romans z żonatym mężczyzną ,dziewczyna wie że jej miłość jest zakazana , nie akceptowana przez wszystkich ,dlatego wracając w nocy z zakazanej randki skrada się cicho bez butów aby nikogo nie obudzić i nie zdradzić swojego sekretu .Dziewczyna wie że sięgając po cudzie naraża się na potępienie przez własne środowisko ale pragnie za wszelka cenę ocalić tą miłość ,pragnie tych krótkich skradzionych chwil szczęścia 🙂

  40. Izabela W pisze:

    Patrząc na tę okładkę od razu nasuwa mi się słowo luksus. A to za sprawą pięknego ubioru, srebrnych, świecących butów i złotej biżuterii kobiety z okładki. Myślę że fabuła będzie dotyczyć jakiś wartości, niekoniecznie finansowej… może ludzkiej? A może jedno i drugie? Nasuwa mi się ponadczasowe przesłanie płynące z tej okładki: „nie wszystko złoto, co się świeci”. Poza tym okładka jest żywa, zielona i pełna nadziei – myślę że to obietnica czegoś, budzi ona też mój optymizm. W tle widać hotel, więc to może ma jakiś związek z sytuacją życiową głównej bohaterki z okładki. 🙂

  41. Renia pisze:

    Romantyczna kolacja, wieczór pełen złudzeń. Zielona sukienka, w której chciałam dodać nadziei sobie i naszemu życiu. Aby wreszcie rozsmakować się w upragnionym szczęściu. O jednej rzeczy jednak zapomniałam. Po co dzierżę dwa pantofle w ręku? Kiedy wbiegałam po hotelowych schodach, uciekając nieodkrytym marzeniom zapomniałam zgubić tego jednego dla pikanterii. Żeby dać mu możliwość sprawdzenia numeru mojej stopy. Osz, cholera zagalopowałam się, przecież to nie moja bajka…

  42. PrzeIza pisze:

    Moje pierwsze skojarzenie to hotel i kobieta która wychodzi cicho z pokoju, po namiętnej nocy, zostawiając tam swojego kochanka! a tytuł „cudze jabłka” to metafora cudzego męża. Może jestem stuknięta ale przeczytałabym jakiś gorący romans 😀

  43. Dominika Adamus pisze:

    Okładka kojarzy mi się z luksusem, który wcale nie daje pełni szczęścia. Mimo pięknego wystroju i idealnie dobranych dodatków człowiek nie czuje się w takim miejscu swobodnie.

  44. Caitilin pisze:

    Jabłka koniecznie papierówki, przysmak dzieciństwa, a cudze, no tak! Najlepiej smakowały zerwane z czyjegoś drzewa 🙂 ponoć jabłka są symbolem miłości i z tym kojarzy mi się też ta okładka, romantyczna zakazana miłość. Pewnie głowna bohaterka probuje wymknąć się z hotelowego pokoju cichutko, na paluszkach 🙂

  45. worldbykasia pisze:

    Wstyd się przyznać, ale jak zobaczyłam tą okładkę to od razu skojarzyłam mi się z moją studniówką. Miałam na sobie niesamowicie długą, powłóczysta zieloną sukienkę, która wirowała w tańcu jak szalona, jednak do czasu, aż nie złamałam obcasa przy moich złotych pantofelkach.
    I tak się bal skończył. Ale to nic, jak wróciłam do domu pogrążyła się w lekturze fascynującej powieści „Cień wiatru” Zafona Carlosa Ruiza, i wieczór nadal był magiczny. Rozczuliłam się 🙂
    Do napisania
    Buziaki
    Kasia

  46. Kasia Pe pisze:

    Bardzo soczysta i smakowita ta okładka 🙂 kojarzy mi się z zagranicznymi jabłkami, rarytasem z czasów dzieciństwa, były drogie, niedostępne i przez to raczej smakowały jak zakazany owoc 🙂 a te szpilki, musiały być strasznie drogie! Może główna bohaterka, wystrojona, ucieka z balu, jak kopciuszek, tylko tym razem pewnie próbuje się bezszelestnie dostać do czyjegoś zakazanego pokoju 🙂

  47. JEJE pisze:

    Widząc wczoraj tą okładkę rozmyślalam długo i aż mi się przyśniła podobna scena w nocy,był korytarz i jakaś uciekająca dziewczyna na boso chyba.Dlatego ta okładka kojarzy mi się z moimi pragnieniami doświadczenia czegoś co zakazane a sugerować ten obrazek może schadzkę w starym hotelu.Takie niepokojące i fascynujace zarazem mogłby być spotkanie z kimś tajemniczym na kilka godzin w romantycznym miejscu,

  48. Aniela M pisze:

    Moja wyobraźnia podsunęła mi bezwiednie kilka z obrazów ukochanego artysty – Edwarda Hopper, gdzie – tak, jak i w tej okładce – przemawia (krzyczy) cisza smutku wielkich miast, samotność doświadczana boleśnie w tłumie czy ubóstwo schowane pod przykryciem pozornego dobrobytu; gdzie banał tych pozorów (dobrej zabawy na przykład) ustępuje tajemnicy oraz kłębiącym się pytaniom i domysłom.
    Im dłużej się przyglądam obrazkowi – narasta napięcie oczekiwania. A wszystko to jest to niezwykle niepokojące, ale i intrygujące!

  49. Katarzyna Metzger pisze:

    Ta okładka to dla mnie obraz rozliczania się z przeszłością, To symbol przyszłości do której Dama chce się wymknąć… Zieleń sukni jest nadzieją i nowym początkiem bo przeszłość czasami nas przytłacza i zamyka w niewoli

  50. kosmos/Kmiecik Elżbieta/ pisze:

    Ta okładka to zaprzeczenie mnie samej,gdyż kocham spodnie,nie cierpię wysokich obcasów i hoteli.W przyszłym życiu zapewne urodzę się jako stuprocentowa kobieta taka jak inne znane mi przedstawicielki płci pięknej i wtedy może nawet będę natchnieniem dla jakiegoś pisarza?

  51. Izunia pisze:

    Z bajką „Kopciuszek”, ze spełnionymi marzeniami i szczęściem. 🙂