Recenzja patronacka
Otwórz oczy.
Jest taki literacki stan, w którym przebywam pasjami. To dardyzm. Kto czytał choć jedną książkę Stefana Dardy, zapewne wie, o czym myślę. Kto nie czytał, niech przeczyta, bo wiele traci. Darda wciąga czytelnika w świat bohaterów i nie pozwala z niego tak do końca wyjść, nawet po skończonej lekturze. Na co można liczyć sięgając po tę prozę? Przede wszystkim na uniwersalizm przekazu, wrażliwość wystawioną na wysoką próbę i codzienność, która bywa bardziej niebezpieczna niż ekstremalne wyczyny.
Stefanowi Dardzie zdecydowanie bliżej do romantyków niż do twórców z nurtu szkiełka i oka. Rozterki bohatera wywołują u czytelnika ciarki, bo są tak sugestywne, że nie sposób nie wniknąć do jego świata. Racjonalizm? Jest, i owszem! Tylko jak zapomnieć o tych wszystkich domniemaniach, wyrzutach sumienia, przemyśleniach, analizach. Dardyzm nie odkleja się tak łatwo. Cóż, trzeba go rozchodzić, a potem jeszcze długo zastanawiać się, czy naprawdę tak wiele może dziać się w zwykłej codzienności, gdy otworzymy na nią szerzej oczy?
Zbiór opowiadań grozy „Opowiem ci mroczną historię” to tajemnicza furtka, po której otwarciu już nie ma odwrotu. Trzeba „wziąć to na klatę” i ze zdławionym gardłem czytać kolejne odsłony mrocznych opowieści. Strzygi? Demony? Nocne mary? Tego się spodziewacie? Ta druga strona życia zawsze wywołuje niepokój, to jasne. Ale wiecie co? Nie zawsze to, co najstraszniejsze, wiąże się z zaświatami. Bywa też tak, że tu i teraz ludzie potrafią zgotować sobie całkiem mroczne historie. Czy tego chcą? Niejednokrotnie nie, ale ciąg zdarzeń, przypadki i ślepy los potrafią nieźle zagmatwać życie. Stąd tak wiele różnych historii, które wywołują ciarki.
Dziewięć zupełnie różnych opowiadań, a każde z nich ma to coś, co zastanawia. Biorąc je pod recenzencką lupę, widzę cały wachlarz rozterek, emocji, niewiadomych. „Ostatni telefon” zaczyna się tak niewinnie. Dziennikarz prowadzi swą cykliczną audycję i wcale nie myśli o telefonach od słuchaczy, bo słyszał już przecież niejedno. Poza tym, lada moment wyjeżdża na wakacje z ukochaną, więc tylko ta jedna audycja i chillout! Tymczasem zadzwoniła Anna. Taka zwyczajna Anna. Powiedziała jednak takie słowa, że nic już nie będzie takie jak dotąd. Andrzej wkroczy na drogę bez wyjścia, bo jak pomóc komuś, gdy jest się po drugiej stronie słuchawki? Depresja ostrzy pazur na ludzką świadomość, a wyrzuty sumienia nie dają spokojnie zasnąć. Zresztą, co to za sen, skoro wciąż ma się nocne koszmary? Wewnętrzny głos podpowiada obranie dalszej drogi, ale czy będzie właściwa?
„Dwie dychy na gwiazdkę” to opowiadanie z bezimiennym bohaterem, który przypadkowo spotyka dziewczynę na dworcu kolejowym. Dziewczyna ma dla niego ofertę: dwie dychy, które mogą zmienić wszystko. Tylko czym jest wszystko? Los stawia go przed próbą silnej woli. Ile można postawić na jedną kartę? Uzależnienie od hazardu to nie tylko nośne psychologiczne hasło. To zwyczajne życie, które jest tuż obok nas. A może nie tylko obok? Otwarte zakończenie daje pole do popisu czytelniczej wyobraźni.
Spójrz mi w oczy. Jakże często tak mówimy. Po przeczytaniu „Retrowizji” zastanowimy się dwa razy. Tu spojrzenie w oczy ma inny wymiar. Ile chcemy ukryć przed światem? Miras i Ewa Markowska coś o tym wiedzą.
W takim razie może „Spójrz na to z drugiej strony”? Czemu nie, przecież wszystko zależy od perspektywy. Natkniecie się na nią w wyrazistym wydaniu. Jaka jest natura psychopaty? Po co się nad zastanawiać? Psychopata, to psychopata! A jednak. Czy wiecie, że psychopatę może karmić rutyną? To opowiadanie ma głęboki wymiar psychologiczny i uświadamia, że psychopata może być zupełnie blisko, a pozory mylą. Historia Magdy i Krzyśka Załuskich to sygnał alarmowy dla małżeństw, które zbyt rzadko rozmawiają o swoich rozterkach, bo żyją w rutynie codzienności. Widzą tylko wady, zamiast zauważać zalety, a ktoś z boku próbuje to wykorzystać. Druga strona nabiera tu innych znaczeń, a herbaciane róże już nigdy nie będą obojętne czytelnikom.
„Opowiem ci mroczną historię”. Tytułowe opowiadanie zbioru. Głównym bohaterem jest Łukasz, dziennikarz miesięcznika „Twoje Medium”. A może jednak Adolf Krawczyk, mieszkaniec domu spokojnej starości „Irys” w Rykowie Górnym? To on przedstawia niebywałą historię, która przydarzyła mu się przed laty. Mrok i tajemnica unoszą się nad kolejnymi stronami. Ekspresja w przedstawianiu kolejnych scen wbija czytelnika w fotel. Postać Zbyszka Matlaka nosi w sobie mnóstwo emocji, które odbijają się na wielu ludziach. To głos rozsądku, by zadbać o własne życie i nie zmarnować go, gdy każdego dnia przecieka nam przez palce.
„Kryzys wieku średniego”. Najkrótsze opowiadanie w cyklu, a wywołuje niemałe przerażenie. Wniknięcie w czyjś sen bywa realne i już sam ten fakt wywołuje ciarki. Somnambulizm jest tajemniczą przypadłością i może prowadzić do nieprzewidzianych zdarzeń.
Sumienie w roli głównej pojawia się w opowiadaniu „Rowerzysta”. Sędzia Jacek Horodecki, przypadkiem widzi, jak rowerzysta ląduje w rowie. Czy to na pewno przypadek? Refleksje przychodzą zbyt późno. Nie sposób pojąć, jak niewinne zachowania w ruchu drogowym mogą wpłynąć na życie wielu ludzi. Czy sumienie podpowie rozwiązanie?
„Nika”. To opowiadanie mogłabym opisywać bez końca. Nie chcę jednak psuć czytelniczej satysfakcji, bo „Nika” to preludium do powieści „Jedna krew”. Motyw wampiryczny to jedno, a drugie to fakty historyczne. Autor nawiązuje do akcji H-T, podczas której szereg ludzi z powiatów hrubieszowskiego i tomaszowskiego zostało przesiedlonych w Bieszczady. Wierzenia ludowe i groza, wynikająca z wiary w wampiry, miesza się tu z bezsilnością i trwogą po odebraniu żyznych ziem i dotychczasowego dobytku. Jak wiele może znieść człowiek po systemowej traumie?
A na koniec – „Pierwsza z kolei”. Podróże koleją to ciekawe doświadczenie. Poznajemy nowych ludzi, gawędzimy z nimi, a czasem wchodzimy w bliższe relacje. „Pierwsza z kolei” to rzecz o obsesji i wyolbrzymionych emocjach, które mogą towarzyszyć każdemu napotkanemu człowiekowi. Szymon i Hania. Przypadkowi współpasażerowie w przedziale pociągu. Każde z nich ma swoje życie, plany, marzenia. Pojawia się jednak irytacja, która osiąga granice wytrzymałości, a w konsekwencji prowadzi do dramatu. Nie do uwierzenia, co wydarzyło się w tym pociągu. Brawo dla Autora za tak doskonałe zbudowanie napięcia. Czapki z głów!
Groza to domena Stefana Dardy. Nie bądźmy jednak schematyczni, bo groza w dardowskim wydaniu to przede wszystkim gra na emocjach, wniknięcie w ludzką psychikę i analiza niecodziennych zachowań. To nie tylko nieuzasadniony strach przed demonami czy duszami zmarłych, ale również podświadomy lęk przed tym, co może kryć się w zakamarkach psychiki. Czytelnik chciałby pokusić się o ocenę bohaterów, ale bilans zwykle wychodzi na zero, bo ten „zły” nie do końca jest taki zły, a ten „dobry” miewa wiele za uszami. Życie bywa nieprzewidywalne.
Opowiadania w tym zbiorze są różne, ale mają wspólny mianownik: dotykają głębi psychiki ludzkiej i grają na emocjach w wyjątkowy sposób. Narracja prowadzona w gawędziarskim stylu doskonale buduje napięcie. Niech nie zmyli Was brak pośpiechu i mnóstwo przemyśleń bohatera, bo właśnie w tym tkwi klucz do prawdziwych chwil grozy i niepokoju czającego się tuż za plecami. Akcja toczy się naturalnym rytmem, a portrety postaci zbudowane są na tyle sugestywnie, że czytelnik mimowolnie stoi tuż obok nich. Sztuką jest wplatanie życiowych obserwacji w fabułę z pogranicza fantastyki i nadawanie jej znaczenie, które samoczynnie trafia do czytelnika, zmusza go do myślenia, nie pozwala o sobie zapomnieć, zmienia go. Autor żongluje napięciem jak wytrawny kuglarz.
Macie odwagę wejść do tego świata, w którym zmienia się wyobrażenie o strachu? Darda potrafi poddać czytelnika mieszanym uczuciom, między którymi jest absolutna równowaga. Strach nie ma tu wielkich oczu, ale przeraża psychologicznym wymiarem. Odkrywanie głębi, która skrywa się pod zasłoną liter, jest wkroczeniem na drogę tajemnicy. Świat Dardy, wcześniej czy później, w końcu wchodzi do naszej codzienności. Wyzbywa z obojętności, wszechobecnej sztampy i zaraźliwego braku myślenia. Warto wejść w klimat, który zmienia dotychczasowe wyobrażenia. Tylko uważaj! Dardyzm wciąga! Kto nie posmakuje, ten nie zrozumie.
Aneta Kwaśniewska, Książki w eterze
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 336
ISBN: 978-83-8382-080-4
Premiera: 27 listopada 2024