Kasia Bulicz-Kasprzak „Szlachetne pobudki” Prószyński i S-ka

Szlachetne.pobudki_okladka
Brak szczerości bywa zgubny, nawet gdy pobudki są szlachetne.

 

Czy jest ktoś, kto ma patent na szczęście? To niemal nierealne, choć są ponoć osoby „w czepku urodzone”. Na szczęście można spróbować naprawić własne życie, na każdym jego etapie, a najlepiej zacząć od weryfikacji uczuć.

 

„Fajnie było, gdy świat jawił się jako nieograniczone możliwości, a nie jak utracone okazje i źle podjęte decyzje…”. (cytat z omawianej książki)

 

Bywa, że czasem potrzeba prawdziwego wstrząsu, by dostrzec najważniejsze. Taki wstrząs dotknął mieszkańców ulicy Różanej w Rubiniu, których dotkliwie doświadczyła powódź. Straty materialne to jednak nic, w porównaniu z istnym kataklizmem uczuć przeżywanych przez, znanych nam z książki „Dom na skraju”, wielobarwnych postaci. Urokliwa ulica, niegdyś pełna różanego kwiecia, teraz wygląda nieco posępnie. Ogrody, wcześniej czy później, można odbudować, gorzej z relacjami międzyludzkimi. Czasem miałam wrażenie, że bohaterowie bardziej dbają o kwiaty, niż o własne życie. Hmm, coś w tym chyba jest…

 

Pokuszę się o stwierdzenie – ile gatunków róż, tyle ludzkich charakterów, ale przedstawicielki różanych odmian w bliskim sąsiedztwie wyglądają pięknie i pachną oszałamiająco, zaś ludzie z dwóch przeciwległych biegunów w podobnej sytuacji mogą stanowić emocjonalne zagrożenie. Wielobarwność życia została ukazana przez autorkę właśnie w ludzkich emocjach i zaskakujących rozwiązaniach. Czyż uczucia są bowiem oczywiste? Rozwód definitywnie oznacza koniec miłości? Nie, nie, tu nie ma prostych rozwiązań. Sporo różnych niespodzianek serwuje Kasia Bulicz-Kasprzak i, podobnie jak w części pierwszej, mnogość postaci przyprawia o zawrót głowy. Samo życie! Radości i smutki dnia codziennego to cała feeria barw z masą odcieni wszystkich kolorów.

 

Co zrobić, by miłość nie zgasła w konfrontacji z rzeczywistością, nie zawsze tak wspaniałą, jak sobie wymarzyliśmy? Sami decydujemy o swoim losie i perypetie bohaterów utwierdzają w tym przeświadczeniu. Tu czara goryczy jest osłodzona łyżeczką miodu, a słodki zwykle nektar miewa kwaśny posmak.

 

O fabule nic nie powiem, bo przeczytać warto, choćby po to, by przekonać się jeszcze raz, że czasem nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, a przeciwności losu powodują, że człowiek nabiera hartu ducha i wewnętrznej siły do pokonania trudów. Niewątpliwie to powieść pełna życiowej mądrości, która gdzieś subtelnie tkwi sobie między słowami… Polecam!

 

Oprawa: miękka
Liczba stron: 424
ISBN: 978-83-8069-070-7
Premiera: 15 września 2015

Podziękowania dla Prószyński i S-ka http://proszynski.pl za egzemplarz recenzencki.

Brak możliwości komentowania.