Joanna Kruszewska „Małe wojny” Replika

male wojny
Wyciągnąć wnioski z błędów.

 

Mniejsze i większe potyczki, emocjonalna próba sił, odejścia i powroty, wina i przebaczenie.

 

Powieść o życiu. Tak po prostu. O życiu zwyczajnym, codziennym, ze wszystkimi jego odcieniami. O cieple i bezpieczeństwie, w które wkrada się niedomówienie, a potem ciąg kłamstw prowadzących do oddalenia i zanikania poczucia bliskości.

 

Kinga jest szczęśliwą żoną i matką. Nowy dom budowany na obrzeżach miasta, gdzie wkrótce mają się przeprowadzić z Grzegorzem, Majką i Agatą, jest urzeczywistnieniem marzeń i pogłębienia szczęścia rodzinnego. W sielankę wkrada się jednak cień nieprawdy, stale się powiększający, niepokojący. Do tego dochodzą kłopoty z dorastającymi córkami. Jak odnaleźć utracone ciepło? Jak przestać ranić się nawzajem? Czy jest sposób na odpędzenie wrogich myśli?

 

Kruszewska stopniowo dozuje emocje. Przedstawia życie zwykłych ludzi. Wielu z nas mogłoby się podpisać pod tymi losami. Jest słodko, wręcz lepko, by wkrótce zamienić się w gorzki smak zawiedzenia się zachowaniem bliskich osób. Fabuła nie należy do wyszukanych, można wręcz powiedzieć, że jest banalna, ale jest jakieś ciepło bijące od tej książki. Może to wewnętrzne dojrzewanie bohaterów, które odbywa się na oczach czytelników? A może otwarcie serca i umysłu na wyjście z marazmu? Małe wojny toczą się wszak u każdego. Ważne, by wyciągać z nich dobre wnioski i z podniesioną głową iść naprzeciw wyzwaniom codzienności. Ważne, by ułuda nie przykryła prawdziwego obrazu rzeczywistości, nawet gdy nie jest zbyt piękny. Ważne, by nie przesądzać pochopnie i zauważyć inne odcienie życia, niż tylko czerń i biel. Ważne, by dawać upust emocjom, bo nagromadzone zmieniają się w tykającą bombę. Ważne, by doszukiwać się szansy tam, gdzie pozornie jej nie ma.

 

Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 320
ISBN: 978-83-7674-493-3
Premiera: styczeń 2016

Podziękowania dla Wydawnictwa Replika za egzemplarz przekazany do recenzji.

Brak możliwości komentowania.