Dezercja od przeszłości.
Szczęście może być tuż za rogiem, trzeba je tylko odnaleźć. Może chodzące wśród zwykłych ludzi anioły pomogą je odkryć?
Aleksandra Tyl w „Anielskiej zimie” zwraca uwagę czytelników na pozorność, gubienie się w niedopowiedzeniach i braku chęci do pełnego wysłuchania drugiej strony. Ukazuje różne odcienie miłości i motywy zrozumienia tego, co w życiu naprawdę ważne. Podczas gdy jedni pławią się w prawdziwym uczuciu i pełni szczęścia, inni walczą z kolejnymi porażkami i zranieniami. Warto pamiętać, że życie to koło fortuny i czas nabrać pokory wobec jego wskazań.
Kaja sprawia wrażenie dumniej i pewnej siebie kobiety sukcesu. Za fasadą pozorów kryje się jednak bezbronna, zraniona i zagubiona osoba, która pragnie wybrnąć z życiowego pata. Mieszkając w Polance tak naprawdę ucieka od tego, co dotąd ją spotkało, choć ta dezercja wcale nie jest prosta. Nie da się odciąć od przeszłości, a tym bardziej na trwałe wymazać wspomnień. Los szykuje jej niespodziankę, ale Kaja nie jest jeszcze gotowa by ją przyjąć. A może warto odwrócić głowę i sięgnąć po największe szczęście, z którego kiedyś się zrezygnowało?
Czytam książki spod pióra Aleksandry Tyl pasjami bo wiem, że na kolejnych kartkach odnajdę mnóstwo zwyczajnych, ludzkich emocji i codziennych spraw. Nigdy się nie zawiodłam. Teraz również jest subtelnie, nostalgicznie i prawdziwie. Śledząc losy drugoplanowej dotąd Kai zaglądamy też do życia głównych bohaterów „Magicznego lata” i „Karmelowej jesieni”. Można odnieść wrażenie, że jest się wśród dobrych znajomych. Klimatyczna, pozytywna powieść.
Oprawa: półtwarda
Liczba stron: 446
ISBN: 978-83-658-9712-1
Premiera: 7 listopada 2017
Podziękowania dla GW Literatura Inspiruje.