Tag rodzinne strony recenzja

Iwona Mejza „Rodzinne strony. Miasteczko Anielin” Dragon

rodzinne-strony-miasteczko-anielin-tom-2

Żyj chwilą.

 

Powrót w rodzinne strony zawsze wiąże się z emocjami. Mogą to być różne emocje, ale jedno jest pewne, sentyment będzie wśród nich kluczowy. Tak też jest z powrotem bohaterów do Anielina, gdzie tyle pięknych przeżytych chwil, a jeszcze więcej wciąż przed nimi.

 

Przyjaźń, lojalność, życzliwość, ciepło, bezinteresowność i bliskość. W miasteczku Anielin wciąż ich nie brakuje, więc nie dziwi, że Marcin wraca tam, gdzie jest Marta i Pola, bo wciąż mu na nich zależy. To może być trudny powrót, bo nie wiadomo, czy wpływ przeszłości nie zaważy na teraźniejszości i planach na przyszłość. Ważne, że próba została podjęta, bo to pierwszy krok do nadziei. Bo przeszłość to nie tylko ciężar, ale również ziarenko, które wnosi się do dalszego życia.

 

Czas, który bezpowrotnie minął, często jest idealizowany. Kryje się w tym pewna pułapka, bo wcale nie ma pewności, że ten ideał z przeszłości były tak samo idealny teraz. Raz podjęte decyzje są bezpowrotne i nie sposób wciąż zadawać sobie pytanie: co by było, gdyby. Natura człowieka jest jednak taka, że to, co niewidoczne dla oczu zwykle jest wyjątkowe, a to, co mamy tuż pod ręką wydaje się nijakie. Historia przedstawiona w tej powieści jednoznacznie podkreśla, ze warto zdjąć klapki z oczu i śmiało iść do przodu, nawet z balastem przeszłości.

 

Pięknie i klimatycznie jest w Anielinie. Chciałoby się usiąść z bohaterami w pizzerii Romano, porozmawiać, wypić dobrą herbatę i oddać się codzienności, w której jest tak błogo, zwyczajnie, niespiesznie. Uniwersalne prawdy brzmią tu jakoś bardziej wyraźnie, a problemy stają się możliwe do rozwiązania. Bo prawdziwa sztuka życia polega na cieszeniu się każdą chwilą, tu i teraz, a nie gdzieś, kiedyś…

 

Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 320
ISBN: 978-83-8274-192-6
Premiera: 7 września 2022