Tag natalia thiel

Natalia Thiel „Dziewczyna z portretu” Zysk i S-ka

dziewczyna-z-portretu

Miłość nie umiera nigdy.

 

Historia życia człowieka, który kochał ponad wszystko, oraz kobiety, która podarowała mu coś więcej niż uczucie, coś , co przetrwało nawet próbę czasu.

 

Hania Skorska zdecydowała się na wyjazd do dziadków, bo zbyt wiele problemów nałożyło się na siebie. Czas odpocząć, nabrać nowej energii i pozytywnego wiatru w żagle. Tylko w dworku dziadków w Gdyni czas płynie inaczej i można się odnaleźć nawet w totalnym życiowym pogubieniu. Ten dworek ma bowiem duszę i wszystko wydaje się tu prostsze, na swoim miejscu, idealne. Dziadkowie, Mirosława i Jan Doroszowie, są wyjątkowymi ludźmi. Można im powierzyć swoje troski, można też z nimi pomilczeć. I to jest piękne!

 

Hania przymierza się do napisania powieści, ale wciąż brak jej weny. Szum morza, puste plaże i spokój mają pomóc jej w odnalezieniu tematu. Pewnego dnia temat sam wpada w jej ręce. Na targu kupuje obraz. To portret nieznanej dziewczyny, ale w jej spojrzeniu jest coś, co nakazuje zgłębić historię zaklętą na płótnie. Przynosi obraz do dworku i wywołuje on dziwne reakcje dziadków. W dodatku Hania znajduje na strychu list sprzed lat. Co łączy ten list z dziewczyną z portretu i dlaczego wydaje się, że była ona bliska dziadkom?

 

„Klara nigdy nie potrzebowała podtrzymywania na duchu. Brała od życia wszystko w przekonaniu, że jej się to należy, że ma do tego prawo. Bezcenna wiedza, którą ja zdobywałem bardzo powoli.”

 

Jan Dorosz kusi się na powrót do przeszłości. Historia jego życia okazuje się na tyle imponująca, że jest to doskonały materiał na książkę. Czy Hani uda się właściwie przelać na papier emocje, które targały dziadkiem tuż przed wojną? Czy przyjaźń z Klarą i Wiliamem przetrwa próbę czasu? Jak młodzi ludzie poradzili sobie z wojną, która przyszła tak nagle? Czym są młodzieńcze pasje i marzenia w obliczu walki o przetrwanie?

 

Tam, gdzie jest zło, nienawiść i zazdrość zwykle jest też dużo miejsca na miłość. Niełatwo ją wyłuskać w chaosie złych emocji, a jeszcze trudniej pielęgnować, by przetrwała, ale dzięki niej można uwierzyć w jutro. To ona podtrzymuje na duchu, gdy wszystkie inne sposoby zawodzą. Los płata figle i nie zawsze daje miłości rozkwitnąć, ale jedno jest pewne: ona nigdy nie umiera, nawet wtedy, gdy jest nieosiągalna. W morzu emocji jest też miejsce na nietuzinkowość. Właśnie za to cenię styl Natalii Thiel, bo w książkach spod jej pióra zawsze można liczyć na barwne, niebanalne postacie. Serdecznie polecam.

 

Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 456
ISBN: 978-83-8202-699-3
Premiera:  18 października 2022

Natalia Thiel „Walc dla Izabeli” Zysk i S-ka

walc-dla-izabeli

Patronat medialny/Przedpremierowo

 

Rozwinąć skrzydła miłości.

 

Przejmująca, chwytająca za serce i na długo zostająca w głowie historia o pięknej miłości, która musiała znieść wiele, ale trwała, mimo przeciwności losu. Czy można całe życie czekać na swoje szczęście? Ile łez trzeba wylać, żeby pojąć sens bezgranicznego uczucia? Jak wiele da się znieść w imię miłości? Ten walc da się grać latami. Bo ten walc jest prawdziwy, uczuciowy, zmysłowy i oddający wszelkie emocje, które przyniosła miłość.

 

Izabela Stone po latach przyjeżdża do rodzinnego domu, by od jego obecnych właścicieli odkupić pianino. Zbieg okoliczności sprawia, że w domu jest tylko młoda dziewczyna, Teresa, która zatrzymuje Izabele na noc. Kiedy Izabela zaczyna jej opowiadać o swojej młodości, wojennej zawierusze i głębokiej miłości, Teresa przepada w tej historii, podobnie jak czytelnik.

 

„A potem zaczął grać… Najsłodszą melodię, jaką w życiu słyszałam. Zaczynającą się od kołyszącego adagio i powoli wchodzącą w coraz szybsze tempo, przejmującą niczym tęsknota i tak głęboką jak miłość…”

 

Izabela i Jakub. Teoretycznie nie mieli szans na związek. Ona – z niemieckimi korzeniami. On – Żyd, skazany na prześladowanie. Zakochali się w sobie bez pamięci, mimo dzielących ich granic. Może gdyby były inne czasy, byłoby prościej, ale wojna nie dawała im nadziei na spełnienie i szczęście. Ona stawiła się do pracy jako pielęgniarka. On musiał się ukrywać, żeby przeżyć. Wojna nie pozostawiała złudzeń, to nie czas na łatwowierność i snucie marzeń. To czas przepełniony goryczą, bólem, cierpieniem, stratą, zaszczuciem i ukrywaniem się. Tak wiele trzeba było stracić, żeby ujrzeć światełko w tunelu.

 

Trzeba było upaść, aby potem wznieść się ku nadziei. Tylko walc „Dla Izabeli” nie stracił swych właściwych barw. Wszystko inne zostało pogrzebane. Czy po latach uda się odnaleźć cząstkę dawnych siebie? A może lepiej nie rozdrapywać starych ran? Czy młoda, współczesna dziewczyna jest w stanie zrozumieć ogrom miłości, której nie dane było rozwinąć skrzydeł?

 

„Ta melodia była jednocześnie smutna i radosna, rozdzierająca i dająca nadzieję. Nie chciałam, żeby kończył…”

 

Jestem poruszona i oczarowana historią przedstawioną w tej powieści. Wzruszenia murowane! Dawno nie czytałam tak przejmującej historii o miłości. Piękne powiązanie przeszłości ze współczesnością dodaje opowieści rumieńców. Jeśli chcecie doświadczyć głębokich przeżyć i emocji oraz poczuć okrucieństwo wojny oddane w sugestywnym przekazie, to koniecznie sięgnijcie po tę powieść. Zostaje w głowie na długo. Absolutne must read!

 

Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 472
ISBN: 978-83-8202-317-6
Premiera: 7 września 2021

zysk i ska