Tag Cymanowski Młyn recenzja

Magdalena Witkiewicz, Stefan Darda „Cymanowski Młyn” Filia

cymanowski-mlyn

Recenzja przedpremierowa.

 

Wciąż bliżej otchłani…

 

Otchłań wciąga, gdy wciąż brakuje odskoczni od pustki, którą funduje idealizowanie przeszłości, rozpamiętywanie jej, rozkładanie na drobne elementy i ciągłe dopatrywanie się w innych tego, co minęło. A może intuicja jednak nie zawodzi i „coś w tym jest”, że przeszłość nie odchodzi bezpowrotnie? Jak odczarować wspomnienia i nadać życiu autentyczny blask, gdy wokół tyle niewiadomych?

 

Trudno pogodzić się ze stratą osoby, którą bardzo się kochało. Bywa, że nawet po latach, jej obraz jest tak trwały, że uwidacznia się w innych ludziach. Czasem może nawet aż za bardzo. Płynąc z nurtem wspomnień, zapomina się o teraźniejszości. Czy to tylko wytwór wyobraźni, że przeszłość intensywnie puka do drzwi? A może realna rzeczywistość, która dotknęła bytów nieziemskich? Przekaz z zaświatów, czy raczej fantasmagoria miłości? Niewątpliwie, kaszubski pensjonat Cymanowski Młyn skrywa tajemnice. Jakie? Spróbujcie odkryć je z bohaterami tej powieści.

 

Monika i Maciej Kaczmarkowie są małżeństwem od siedmiu lat. Przeżywają kryzys i nie zawsze znajdują wspólny język we wzajemnych relacjach. Voucher na dwutygodniowy pobyt w pensjonacie w spokojnej okolicy, ma przyczynić się do ponownego zauważenia siebie. Czy faktycznie tak będzie? Pierwsze dni pobytu w Cymanowskim Młynie wskazują na to, że tak. Małżonkowie wreszcie rozumieją swoje potrzeby i cieszą się sielskością. Dlaczego wszystko musi się tak nagle zmienić? Maciej wyjeżdża do Warszawy, a rolę „opiekuna” Moniki przejmuje Łukasz Zawiślak, syn właściciela pensjonatu. Uwierzcie, to nie będzie proste rozwiązanie i droga do banalnego romansu. Tu chodzi o coś znacznie więcej i „to więcej” może przyprawiać o ciarki. Tymczasem, stateczny Jerzy Zawiślak, ojciec Łukasza, rozpamiętuje własną samotność po stracie żony, ale też skrywa pewne tajemnice. Pogodzenie się z nimi wcale nie jest łatwe. Ech, Witkiewicz i Darda fundują czytelnikom spory problem do rozmyślań (inaczej mówiąc, niezłą zagwozdkę do rozkminienia).

 

Stuprocentowo udany pisarski duet! Sfera niepewności i emocji w pierwszorzędnym wydaniu. Dwie siły, które świetnie się uzupełniają. Mocna postać kobieca, z wachlarzem skrajnych emocji, wahaniem i tajemnicą oraz niebywale pokrętny świat z pogranicza życia i śmierci. Witkiewicz i Darda. Duże uznanie za doskonałe zazębienie tego, co tak różne dla obojga autorów. W tej powieści wyczuwalny jest bagaż literackich doświadczeń tych pisarzy. Super, że wpadli na pomysł, by połączyć siły. Co wyszło w efekcie? Jak dla mnie, fenomen w polskiej literaturze obyczajowej i fantastyce. Książka, która zastanawia i nie pozostawia obojętnym. Myśli kołaczą się po głowie i wciąż szuka się odpowiedzi na pytanie: ale jak to możliwe? i dlaczego tak gubimy się w prostocie uczuć? Wciąż idealizując przeszłość zamyka się oczy na to, co tuż obok. Tymczasem, życie wciąż przynosi niespodzianki i wnikliwe oko dopatrzy się sensu każdej z nich. Cymanowski Młyn ogarnęła niezwykła siła, przesiąkając to miejsce, rządzi nim, manipuluje i ustawia rzeczywistość. Tu łatwiej o wspomnienia o tych, którzy odeszli, ale wciąż są wśród żywych. Tu jest otchłań, która wciąga z całą mocą, bo brak rozsądnego docenienia tego, co się ma. Tu sumienie jest wygaszone i odporne na wyrzuty, bo wydarzyło się zbyt wiele. Może warto odczarować złe fluidy i zadbać o zmienność tego miejsca i samego siebie?

 

Witkiewicz i Darda zachwycili mnie idealnym sposobem na wciągnięcie czytelnika w swą opowieść. Jest niezwykle, inaczej, wyjątkowo. Plastyczny język uwydatnia dobro i zło w odwiecznej walce o wpływy. Zaskoczenie i niepewność trzymają w ciągłym napięciu i nie pozwalają spać spokojnie. Kobieca i męska odsłona emocji, w wyważony sposób, ścierają się z nieziemskością i tym, co trudne do ogarnięcia dla ludzkiego umysłu. Czuję, że Darda wciągnął Witkiewicz w swój niepowtarzalny świat! I nawzajem!

 

Podsumowując, „dobrze jest widzieć z dala miejsce, do którego się zmierza” i mam nieodparte wrażenie, że oboje autorzy, pisząc tę książkę, doskonale to miejsce widzieli. Jestem pod ogromnym wrażeniem! Krótko mówiąc, to książka z gatunku must read!

 

Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 420
ISBN: 978-83-8075-613-7
Premiera: 13 lutego 2019

 

 

Magdalena Witkiewicz i Stefan Darda –  czapki z głów! Za możliwość przedpremierowego przeczytania tej książki i zaufanie serdecznie dziękuję Stefanowi Dardzie.