Tag flow

Magdalena Witkiewicz „Listy pisane szeptem” Wydawnictwo Flow

listy-pisane-szeptem

Nauczyć się czytać siebie.

 

Bywa tak, że do miłości dojrzewa się wiele lat. Dzięki doświadczaniu codzienności, łatwiej zrozumieć, na czym polega głębia uczucia. Często przykrywa je gruba warstwa niedopowiedzeń i niezrozumienia, ale wystarczy ją powoli odsłonić, by na nowo ujrzeć to, co piękne.

 

Karolina i Sławek. Małżeństwo z dwudziestopięcioletnim stażem. Tak wiele mają za sobą. Pierwsza namiętność, ciąże, wyzwania rodzicielstwa, kryzysy, kłótnie, brak zrozumienia. Codzienność szczelnie przykryła uczucie, które drzemie gdzieś pod warstwą przemilczenia. Praca, pęd za zapewnieniem stabilizacji finansowej i wciąż rosnący apetyt na więcej sprawiły, że zabrakło czasu na czułość, bycie razem i rozkminianie głosów własnych serc. Cóż, bycie ze sobą czasem nieopatrznie zmienia się w bycie obok siebie.

 

„Cisza potrafi czasem wybrzmieć głośniej niż potok wykrzyczanych słów…”

 

Jeden mail zmienia perspektywę widzenia własnego związku. Karolina zwierza się zupełnie obcemu mężczyźnie z sieci ze swoich najskrytszych myśli. Może szuka rady w kwestii małżeństwa, które staje się coraz bardziej obce, dalekie od ideału? Może pragnie wreszcie z kimś szczerze porozmawiać? A może liczy na zrozumienie i to, że ktoś wreszcie pojmie właściwie to, co ma do przekazania? W listach pisanych po cichu odnajduje doskonałą odskocznię od szarości. Bo niby dlaczego ćwierć wieku małżeńskiego stażu nie może być absolutnie różowe? Albo przynajmniej przez chwilę widziane przez różowe okulary, które tak chętnie zakłada się w młodości?

 

„Dzielą nas kilometry, zainteresowania, ale kiedy na to spoglądam z dystansu, wydaje mi się, że fizycznie jesteśmy osobno, ale nasze dusze cały czas idą za rękę…”

 

Ech, ile tu życiowej prawdy! Magdalena Witkiewicz przedstawia historię o małżeństwie, jakich zapewne wiele, choć trudno mówić o tym głośno. Może dlatego szeptem? Bo tak łatwiej? Niejednokrotnie chciałoby się komuś zwierzyć z własnych małżeńskich rozterek, smutków, marzeń o idealności, gdy tej zupełnie brakuje. Najlepiej komuś obcemu, żeby z dystansu mógł poradzić, ocenić, dodać optymizmu. Czy skorzystałoby się z takich porad? Łatwiej pisać, rozważać, snuć domysły, niż wcielić je w życie, które jest przecież tak nudne, przewidywalne, szare, nijakie. Bo nasze.

 

„Czasami myślimy, że do tego wspólnie obranego celu powinniśmy iść zupełnie innymi drogami, czasem nam te drogi zupełnie nie pasują, ale na pewno oboje chcemy dotrzeć w to samo miejsce…”

 

A może warto zmienić perspektywę i wreszcie docenić to, co się ma? Zacząć rozmawiać, naprawdę rozmawiać, a przede wszystkim słyszeć to, co mówi ta druga strona? Bo gdzieś w tej nieidealności może kryć się pełnia szczęścia. Trzeba delikatności, zrozumienia i empatii, by spróbować ją odkryć. Życie jest utkane z drobnych spraw, gestów, które składają się na prawdziwą pełnię. W poszukiwaniu tej pełni tak łatwo się zagubić. Bo czasem wystarczy podmuch zefirka, by uniósł nas daleko poza zasięg bliskości. I jeszcze jedno, odtąd zupełnie inaczej patrzę na dmuchawce. Magda, dziękuję!

 

Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 360
ISBN: 978-83-9539-756-1
Premiera: 13 lipca 2022

flow

Agnieszka Zakrzewska „Gwiazdy nigdy nie gasną” Wydawnictwo Flow

gwiazdy-nigdy-nie-gasna

Bez dróg na skróty.

 

Czy można czuć się wolnym będąc w totalnej niewoli? Ile jest w stanie znieść człowiek, upokarzany, głodny, zmarznięty, który wciąż wierzy w lepsze jutro, w przyjaźń, miłość, normalność? Czy odmienność rasowa może być wytłumaczeniem całego zła wyrządzonego ludzkości? Czarno-białe widzenie świata to zakłamywanie rzeczywistości, chodzenie drogami na skróty. Może czasem warto przejść pełną trasę i zobaczyć to, co skrywa się za każdym najmniejszym kamyczkiem?

 

Gwiazdy mają tu podwójny wymiar. Są te na niebie, które nie gasną i w każdym miejscu na świecie można je podziwiać w ten sam sposób. Są też te na ramieniu Żydów, którzy musieli je wyszywać, aby być widocznymi dla Niemców. I jedne, i drugie są niezwykłe, bo mocne, silne, zapierające dech w piersiach i ujmujące. Te, z konstelacji Małej Niedźwiedzicy zachwycają pięknem i blaskiem. Te, z ramion ludzi skazanych na bycie gorszymi, epatują odwagą, dumą i honorem. Nie gasną. Nigdy.

 

Wbrew wszystkiemu wierzę jeszcze, że ludzie są w głębi serca naprawdę dobrzy.

 

Dwie przyjaciółki, Anne Frank i Hannah Goslar, razem dorastają, poznają świat, przeżywają pierwsze miłości i życiowe rozterki. Są nierozłączne i doskonale się uzupełniają. Anne jest nieco pyskata i dumna, a Hannah skromna, nieśmiała, nieco wycofana. Rozumieją się bez słów i przyrzekają sobie, że nigdy się nie rozstaną.

 

Wojna krzyżuje młodzieńcze plany dziewcząt. Rodzina Franków znika w tajemniczych okolicznościach, a Hanneli i jej siostra Gabi trafiają do obozu koncentracyjnego w Bergen Belsen. Każdy dzień staje się walką. Nadzieja powoli gaśnie, a brak sił nie pozwala podjąć żadnych kroków. Kiedy przypadkiem okazuje się, że tuż obok przebywa też Anne Frank, Hanneli dostaje skrzydeł, które pozwalają jej na nowo uwierzyć w przyszłość. Czy uda się przejść przez obozowe piekło i wrócić do normalnego życia?

 

Anne zawsze chciała być pisarką, może dlatego powstał jej dziennik przedstawiający wojenną, obozową rzeczywistość. Dziennik, który jest niezwykłym świadectwem człowieczeństwa, którego nie sposób pozbawić nadziei na życie. Czy takie książki chciała pisać Anne? Czy sądziła, że stanie się obozowym symbolem?

 

Dlaczego dobrzy ludzie są karani za uczynki tych złych?

 

Przyjaźń, zaufanie, lojalność, wiara, miłość i nadzieja grają tu pierwsze skrzypce. Serce rozpada się na milion kawałków, kiedy śledzi się losy przyjaciółek odartych z młodości, godności, spokoju. Ich walka o siebie i najbliższych wzrusza i na długo pozostaje w głowie. Autorka nie koloryzuje wojennej rzeczywistości, przedstawia ją poruszająco, prawdziwie, z dbałością o realizm. Sięgnięcie po historię prawdziwą zawsze wiąże się z ryzykiem zakłamania faktów, czy przedstawienia ludzkich emocji nie takimi, jakimi były rzeczywiście. Tu widać reporterską rękę i zmysł nadawania historii realnego wymiaru przez proste, prawdziwe słowa, które płyną z serca. Te słowa są jak motyle, które potrafią przefrunąć nawet przez obozowe druty i przynieść odrobinę nadziei w cud. To bardzo ważna powieść. Jestem absolutnie poruszona.

 

Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 424
ISBN: 978-83-9539-751-6
Premiera: 27 kwietnia 2022

flow