29 września 2021

Paulina Młynarska „Moja lewa joga” Prószyński i S-ka

Moja.lewa.joga

Mata mocy.

 

Mata do jogi to miejsce mocy. Właśnie na niej można na nowo uwierzyć w siebie i poprawić swoją koncentrację. Wcale nie trzeba wylewać hektolitrów potu i łez, by osiągnąć sukces. Bo joga to przede wszystkim styl myślenia, a dopiero potem konkretne ruchy i sztuka medytacji. Warto, by praktyka jogi stała się integralną częścią życia, bo wtedy zacznie się ono świetnie układać.

 

Jak nie ulec modzie i zrozumieć, o co chodzi w jodze? Najlepiej trafić na dobrego przewodnika. Paulina Młynarska w przystępny sposób odkrywa to, co najważniejsze w jodze i robi to nienachalnie, bez udawania i sztucznych póz. Bo joga niesie zmianę, a zmiana napędza pozytywy. Czy jest ktoś, kto nie marzy o pozytywach? Powiecie: no dobrze, ale joga to przecież mordercza dyscyplina i trudne wygibasy. Hola! Nic bardziej mylnego! Owa dyscyplina przychodzi bowiem samoczynnie i jest naprawdę pożyteczna w codziennym życiu, a trudne wygibasy są łatwe, gdy się je zrozumie.

 

„To bardzo smutne, ale joga, która w założeniu jest ścieżką do siebie, cudownym zestawem narzędzi służących do otwierania głów i serc, z roku na rok staje się jeszcze jedną maszynką do zarabiania pieniędzy, modą, fasadą…”.

 

Co jest najbardziej ujmujące w tej książce? Szczerość. To ona powoduje, ze bez trudu przychodzi wiara w słowa autorki. Nie ma tu zbędnego patosu, celebryctwa i sztucznego zachęcania do jogi, która, co tu dużo mówić, jest trendy, więc warto w nią wejść, by być na topie. U Pauliny Młynarskiej joga jest prawdziwa, bliska, swojska, zwyczajna. W tej zwyczajności tkwi klucz do zrozumienia, a stąd już tylko krok do optymizmu, nowej energii i sukcesu. Zdecydowanie warto przeczytać tę książkę i przyjąć ją do siebie w pełni. Życzę owocnych przemyśleń i odwagi do działania.

 

Oprawa: miękka
Liczba stron: 256
ISBN: 978-83-8234-237-6
Premiera: 14 września 2021

Proszynski.logo

Agnieszka Lingas-Łoniewska „Gdyby miało nie być jutra” Wydawnictwo Słowne

gdyby-mialo-nie-byc-jutra

Filtr z kłamstw.

 

Prawdziwa miłość nigdy nie odpuszcza. Wytrwale podąża ku wspólnemu szczęściu. Dzięki niej można poczuć smak pełni życia. To ona nadaje mu sens. Bywa trudna i niejednokrotnie jest poddawana próbom, ale wygrywa, bo jest silna.

 

Poraniona dusza, złamane serce i brak perspektyw na jutro. W takim stanie emocjonalnym trudno o pozytywne emocje. Wszystko przez to, że ona wyjechała. Milena. Była dla Igora wszystkim. Teraz on jest niepełny. Kiedy Milena wraca po latach do rodzinnego Wałbrzycha, Igorowi trudno znaleźć sobie miejsce. Dotąd żył na krawędzi, mocno, bez wyobraźni o konsekwencjach, a teraz uczucie odradza się na nowo. Z nią wszystko nabiera barw. Tylko co zrobić, by zdjąć szary filtr złożony z kłamstw, który szczelnie okrywa barwny świat tych dwojga?

 

Pragnienie zemsty jest równie silne jak miłość. Bo za krzywdy, których niegdyś się zaznało, ktoś musi ponieść karę. Wzruszająca historia o cieniach przeszłości i niełatwej drodze do szczęścia we dwoje. Uświadamia, jak niewiele trzeba do poczucia sensu życia oraz jak łatwo ten sens zgubić. Bo uczucia i ran w psychice nie sposób zbyć milczeniem.

 

Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 189
ISBN: 978-83-805-3956-3
Premiera: 28 lipca 2021

SLOWNE-400

 

Jacek Ostrowski „Katharsis” Skarpa Warszawska

katharsis

Szukając oczyszczenia.

 

Czy istnieją granice winy? Jakie znaczenie ma sprawiedliwość? Wiele pytań można sobie zadawać po lekturze tej niepokojącej powieści. Są zadry w sercu, których nie sposób usunąć, a sens przebaczenia ma zupełnie inny, niż powszechnie znany wymiar. Szukając oczyszczenia można otrzeć się o śmierć, a ta wcale nie jest wybawieniem.

 

Mały hotelik w Toskanii. Pięcioro tajemniczych gości, którzy mają tu spędzić czternaście dni. Jeden mężczyzna, któremu zależy, by ci ludzie znaleźli się w jednym miejscu, w jednym czasie. Obawy są silniejsze od pokusy łatwego zarobku. Niepokój mrożący krew w żyłach i tajemnica, której lepiej nie odkrywać. Czy Weronice uda się odsłonić wszystkie sekrety?

 

W tej grze nie ma reguł, są tylko domysły, jedna strategia i pionki, które przesuwają się po planszy według ustalonego schematu. Tu ścierają się poważne plagi współczesności: korupcja, pedofilia, terroryzm, żądza władzy, eksperymenty medyczne. Tu przychodzi oczyszczenie, które nie przynosi oczekiwanego spokoju. Tu nic nie jest do końca oczywiste. Jedno jest pewne – ta książka trzyma w napięciu, zaskakuje konwencją, zastanawia i nie pozwala o sobie zapomnieć.

 

Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 336
ISBN: 978-83-6693-921-9
Premiera: 14 lipca 2021

skarpa

Suzanne Allain „Lista Pana Malcolma” Lekkie Wydawnictwo

lista-pana-malcolma

Usidlić niepokorność.

 

Czarujący Jeremy Malcolm owija sobie młode panny wokół palca. Nawet lista wymagań wobec kandydatki na żonę nie jest w stanie je odstraszyć. Bowiem konkurowanie o względy Malcolma jest wyróżnieniem. Do czasu, gdy w miasteczku pojawia się Selina Dalton. Ta młoda dama sporo namiesza nie tylko w głowach okolicznych panien, ale przede wszystkim w sercu Malcolma. Miłość wisi w powietrzu, tylko jak usidlić niepokorność?

 

Wygórowane wymagania to znak rozpoznawczy Malcolma. Nic dziwnego, że mało która panna potrafi im sprostać. Można się ścigać i zabiegać o względy lorda, ale zawsze w jakimś punkcie znajda się niedociągnięcia. Ech, niełatwo znaleźć idealną kandydatkę na żonę. A może idealność tkwi w nieidealności? Zanim Jeremy Malcolm to zrozumie, wiele wody upłynie w rzece. Na szczęście jest Selina Dalton. Ta kobieta nienachalnie przypomni Malcolmowi, na czym polega prawdziwe uczucie. I, co najlepsze, Selina wcale nie chce pretendować do miana kandydatki na jego żonę. Bo największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz. W tym tkwi paradoks uczuć.

 

Jeśli macie ochotę przenieść się do dziewiętnastego wieku, usłyszeć szum krynolin, poczuć smak egzaltacji i skrywanych uczuć, to koniecznie sięgnijcie po tę powieść. Jest urocza, ujmująca, relaksująca i pieści zmysły pięknym językiem. Polecam.

 

Oprawa: miękka
Liczba stron: 304
ISBN: 978-83-6663-042-0
Premiera: 25 sierpnia 2021

Article

Iwona Banach „Morderstwo na śniadanie” Dragon

morderstwo-na-sniadanie

Szaleństwa Pindy.

 

Ironii i sarkazmu nigdy za wiele. Iwona Banach ma niesamowity dar przedstawiania rzeczywistości w krzywym zwierciadle, w którym czasem samemu warto się przejrzeć. Absurdalność niektórych sytuacji jest tak komiczna, że aż dziw bierze, że czytelnik to wytrzymuje. Czemu wytrzymuje? Bo jest arcyzabawnie. I o to chodzi!

 

Oto Głuszyn. Małe miasteczko, w którym życie toczy się utartym torem. Ot, miejscowy listonosz jest trochę zbyt ciekawski i po kryjomu otwiera cudze listy. A to znowu pod oknami jednej z mieszkanek przechadza się dziwna postać. Aspirant Andrzej Balicki nie czuje mięty do Lidii Czubajko, która trafiła na posterunek przez ukochanego. Mirella paciorek pragnie napisać tu swą powieść życia, a pewna papuga, Pinda zresztą, przestała skrzeczeć na rzecz szczekania. Do tego klnie jak szewc, choć, w rzeczy samej, osobiście nie znam żadnego szewca, który by klął. Taka proza małomiasteczkowego życia.

 

W tym oto Głuszynie powstaje Instytut Kosmitologiczny, bo kosmici są teraz na topie i pojawiają się w ziemskim życiu codziennie, nieprawdaż? Sam fakt, że właśnie znaleziono martwego listonosza w kręgu zboża świadczy sam za siebie. Aspirant Balicki ma pełne ręce roboty, bo jest narzędzie zbrodni, ale nie ma motywu. Trzeba poszukać wyjaśnienia nie tylko tej zbrodni.

 

Humor sytuacyjny, satyra, absurdy i nietuzinkowe postacie. Do tego inteligentna ironia i to coś, za czym tęsknimy, czyli doskonała akcja, niebanalne śledztwo i wysoki walor relaksacyjny książki. Nic dodać, nic ująć. Autorka trzyma fason.

 

Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 352
ISBN: 978-83-8172-728-0
Premiera: 30 czerwca 2021

dragon

« Starsze wpisy