31 maja 2020

Stefan Darda „Jedna krew” Videograf

763770-352x500

Patronat medialny

 

Zainfekowanie pustką.

 

Ponoć czasem lepiej nie wiedzieć za dużo. Klątwa jednej krwi jest jednak taka, że będziesz szukać, aż znajdziesz. Zakażenie polega nie tylko na zatruciu krwi. To również zainfekowanie pustką, która wyzwala nieludzkie instynkty. Stąd już blisko do degeneracji uczuć, a bez uczuć nie ma nic.

 

Wieńczysław Pskit miał zaledwie 11 lat, gdy doszło do dramatycznych wydarzeń w położonej w sercu Bieszczad wsi Nowa Żernica. Nie tak miała wyglądać przyszłość jego ukochanej ciotecznej siostry Niki.  Był rok 1984. Te zdarzenia na trwałe zapisały się w głowie Wieńczyka. Już nigdy nie będzie niewinnym chłopcem. Nie zazna spokoju w dorosłym życiu. Klątwa jednej krwi będzie mu towarzyszyć nieustannie i prowadzić na drogi, których sam pewnie by nie wybrał.

 

Pogański zwyczaj, znany sprzed wielu lat, gdy ludzie z ziemi tomaszowskiej i hrubieszowskiej zostali przesiedleni na nieurodzajne bieszczadzkie ziemie w ramach akcji H-T, nie zaginął. Klątwa jednej krwi nadal krąży wśród tamtejszych mieszkańców. Czy Wieńczysław Pskit będzie tym, który da kres przerażającej tradycji? Nawet jeśli sądził, że nigdy więcej nie usłyszy o „jednej krwi”, która burzy się w żyłach po śmierci i każe szukać wiecznego ukojenia, to jeszcze nie wie, że jest w pułapce własnej obsesji. Jest rok 2011, kiedy Wieńczyk wraca do Nowej Żernicy, by zmierzyć się z przeznaczeniem. Właśnie tam otwiera symboliczne pudełko z zamierzchłymi sekretami. Zaczyna się walka o życie. A może o śmierć?

 

„Być może dopiero stojąc u progu śmierci, potrafimy docenić swoje nawet najbardziej mdłe i nieciekawe życie”.

 

Stefan Darda znowu intryguje. Podjął trudny, bo nie do końca poznany, temat z zakresu demonologii. Skąd biorą się wampiry, strzygi, demony? Według różnych wierzeń źródła pochodzenia mogą być wszelakie. Jednokrwistość. Syn z ojca, bliskie relacje, związki między ludźmi połączonymi krwią i owoce takich związków. A może to zło, które opanowało świat? Może zła energia krążąca między ludźmi? Kto wie? Brak zrozumienia, pustka, zamknięcie w sobie, a nade wszystko trwanie latami w sekretach i domniemaniach, które prowadzą do degeneracji uczuć. A bez uczuć nie ma nic. Pielęgnowanie w sobie zła może zmieniać psychikę. Pozory i sztuczna powłoka nie gwarantują szczęścia. Uprzedzenia zaś, mają wielką moc.

 

W moim odczuciu to nie tylko książka grozy, czy książka wampiryczna, ale przed wszystkim psychologiczna. Śledząc rozterki bohatera jesteśmy obserwatorami wielu faz jego przemiany, a ostatecznie i tak jest zaskoczenie, bo chyba nikt nie jest w stanie do końca zgłębić ludzkiej psychiki i mechanizmów jej działania. Stefan Darda subtelnie to podkreśla. W efekcie mamy kolejną świetną powieść spod wytrawnego pióra i niezmiennie, my czytelnicy, jesteśmy poddawani huśtawce przeżyć, nastrojów, emocji.

 

Na koniec jeszcze jedna subiektywna refleksja. Otóż, nie wiem jaki mechanizm rządzi czytelniczym wyobrażeniom, ale czytając kolejne książki Stefana Dardy, samoczynnie w roli głównego bohatera wyobrażałam sobie właśnie samego pisarza. Może przez doskonałą narrację pierwszoosobową? Tutaj mój plan runął, bo fragment z kluczem żurawi postawił pana Stefana w roli samego siebie. Genialny zabieg! A do tego Orkiestra Świętego Mikołaja, jakże osobista dla Autora.

 

Lektura „Jednej krwi” pochłonęła mnie całkowicie. Plastycznie oddane bieszczadzkie zakątki zachęcają do podróży w tamte strony, z tym że odtąd te podróże nie będą już takie same. Bo trudno będzie chodzić szlakiem do Chatki Puchatka, czy wspinać się na Smerek, bez wspomnienia zdarzeń z tej powieści. Trudno będzie nie poruszać swej wyobraźni, gdy będzie się przejeżdżało przez Lutowiska. Podobnie jak wcześniej było z Guciowem, Roztoczem, Pojezierzem Łęczyńsko-Włodawskim czy Przemyślem. Za ten realizm i sugestywność przekazu ogromnie dziękuję Autorowi. Ech, krótko mówiąc, znów dopadł mnie dardyzm. I to cudowny stan. Polecam również Wam! Kto nie posmakuje, ten nie zrozumie.

 

Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 416
ISBN: 978-83-7835-741-4
Premiera: 9 czerwca 2020

 

Za zaufanie, propozycję patronatu i wytypowanie mnie do napisania recenzji przedpremierowej gorąco dziękuję Stefanowi Dardzie.

 

Podziękowania dla

videograf

Beata Pawlikowska „Blondynka na Hawajach” Edipresse Książki

blondynka-na-hawajach

Sięgając po marzenia.

 

Opis kolejnej, niezwykłej podróży Beaty Pawlikowskiej. Tym razem odkrywa przed czytelnikami Hawaje – wyspy szczęścia, miłości, namiastki raju. Jest zaskakująco, magicznie, inspirująco i pięknie. Bo każda podróż to powolne odkrywanie siebie.

 

O zdobyciu najwyższej góry świata autorka marzyła od czasów szkoły średniej. Mauna Kea. Tajemniczy wulkan wyrastający z dna oceanu. Ponad dziesięć tysięcy hektarów. Miejsce święte dla Hawajczyków. Będziecie zaskoczeni drogą wiodącą na sam szczyt.

 

Pawlikowska rusza też szlakiem starożytnej wiedzy szamańskiej, hawajskich legend i polinezyjskiej przeszłości. Odwiedza plaże pełne turystów, ale też te całkiem bezludne. Zrywa ananasy na imponującej plantacji i podziwia piękno różnych odmian hibiskusów. Je wegańskiego hamburgera z pieczonym burakiem. Pije najdroższą kawę świata, serfuje, odwiedza lokalne targowiska. A przy tym wszystkim wyciąga setki wniosków, którymi dzieli się z nami.

 

Podróże z Pawlikowską to gwarancja odwiedzania miejsc niezwykłych, nieznanych, pięknych. Zmysł obserwacji i umiejętność opowiadania o własnych przeżyciach to jedno, jest jeszcze wnikliwość do badania przeszłości, wierzeń, zwyczajów tubylców. Efekt? Interesująca, wciągająca i pouczająca książka o ciekawych zakątkach świata, o człowieku, o emocjach. Autorka po raz kolejny udowadnia, że warto sięgać po marzenia. Świetna, relaksująca i pozytywnie naładowana lektura. Serdecznie polecam.

 

Oprawa: twarda
Liczba stron: 520
ISBN: 978-83-8177-443-7
Premiera: 20 maja 2020

edipresse

„12 sprytnych sposobów, jak ocalić nasz świat” Prószyński i S-ka

12.sprytnych.sposobow.okladka

Bohaterowie codzienności.

 

Czas skończyć z chodzeniem na skróty. Dbałość o naturę jest w naszych rękach. Jesteśmy pierwszym pokoleniem, które ma tego pełną świadomość. I ostatnim, które może coś zrobić w tym zakresie.

 

Porady ekspertów WWF służą podniesieniu naszej ekologicznej świadomości. Każdy z nas może mieć wpływ na poprawę jakości środowiska. Tu mamy podane na tacy aż dwanaście sposobów na ocalenie świata. Spróbujmy stosować się do kilku z nich.

 

Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak wiele drobiazgów wokół nas wpływa na jakość środowiska. Warto przeczytać tę książkę, aby uświadomić sobie jak niewiele trzeba, żeby każdego dnia przyczynić się do dbałości o środowisko.

 

Jako przykład podam trzy sprytne sposoby na ocalenie świata, a resztę poznacie czytając ten poradnik. Oto one:

 

– nie przełączaj sprzętu w tryb czuwania, odłącz go od zasilania

– zbłękitniej, żeby pozostać zielonym, czyli nie lej wody

– na rower zamiast do auta, korzyści z tego są podwójne, ba! nawet potrójne!

 

To jak? Do dzieła! Przestańmy być gołosłowni!

 

Oprawa: twarda
Liczba stron: 248
ISBN: 978-83-8169-175-8
Premiera: 21 stycznia 2020

Proszynski.logo

Justyna Drzewicka „Ratownicy czasu. Nad wodami Nilu” Jaguar

nad-wodami-nilu-ratownicy-czasu

Archeoturyści w akcji.

 

Niezwykle apetyczna literacka uczta dla młodych miłośników historii. Przygody trójki bohaterów i niesfornego kota, w czasie różnym od teraźniejszości, to gwarancja świetnie spędzonych chwil nieprzeciętności. Gotowi na niecodzienną podróż?

 

Sara i Daniel to dwójka współczesnych nastolatków. Interesują się historią i poznają ją w nietypowy sposób – podróżując w czasie. Muszą przedostać się do piętnastowiecznej Bolonii, żeby Giulia mogła wrócić do swojej epoki.niestety, ich magiczny chronoorganizer zupełnie oszalał, a zakłócenia blokują niemal wszystkie kierunki podróży w czasie. W dodatku ktoś próbuje ich wrobić w szkolną aferę. Nie ma co, trzeba działać. Korzystają z pierwszej możliwej ścieżki i przenoszą się do Egiptu z epoki Kleopatry. W sumie stamtąd będzie bliżej do XV wieku i Bolonii, więc liczą na fart, że jakoś uda im się tam dostać. Coś jednak idzie nie tak i cofają się w czasie o dwadzieścia sześć wieków więcej niż planowali! Nie mają co liczyć na azyl archeoturystów. Sami muszą kombinować, żeby przetrwać i opuścić tę nieplanowaną i okrutną epokę. A to oznacza jedno – kłopoty.

 

Barwnie, energetycznie i z humorem napisana powieść. Warto ją polecić współczesnym nastolatkom. Postacie są na tyle oryginalne, że nie sposób ich nie polubić. I te ilustracje z inteligentną satyrą na współczesność. Świetna, godna uwagi książka dla miłośników historii oraz dla tych, co akurat są z nią na bakier.

 

Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 352
ISBN: 978-83-7686-870-7
Premiera: 25 marca 2020

jaguar

Paulina Młynarska „Zmierzch lubieżnego dziada” Prószyński i S-ka

zmierzch.lubieznego.dziada

Dla równowagi.

 

Sztuka pisania felietonów jest rzeczą trudną. Trzeba niezwykłej wrażliwości, empatii, wiedzy o świecie i umiejętności równoważenia emocji, aby tekst trafił do odbiorcy w pełni, a nie tylko pobieżnie. Paulina Młynarska ma jasne poglądy, jest świetną obserwatorką i pisze na tyle odważnie, że czyta się je z prawdziwa przyjemnością, sporo wynosząc dla siebie. I o to chodzi!

 

Kwestie wiary, polityki, kultury i społecznych zjawisk zostały ujęte w felietonach w wyjątkowy sposób. Jest subiektywnie, ale z dużą dozą otwartości na dyskusję. Jest odważnie, bez poklepywania po „silnych” plecach władzy. Jest dojrzale, co przynosi czytelnikowi sporo ważnych nauk życiowych. I za grosz moralizatorstwa!

 

Dotąd nie czytałam felietonów Pauliny Młynarskiej i wielka szkoda! Okazuje się, że to mistrzyni w sztuce opowiadania o tym, co obok nas i zauważania tego, co czasem może umykać. Dystans do samej siebie, ale przede wszystkim do wydarzeń, nieraz absurdalnych i wołających o pomstę do nieba, stwarza wrażenie szerokiej otwartości na dyskusję. Dzięki tym tekstom można baczniej przyjrzeć się sobie i wyciągnąć ważne wnioski, które mogą być wstępem do istotnych zmian. Przeczytajcie dla równowagi.

 

Oprawa: zintegrowana
Liczba stron: 336
ISBN: 978-83-8169-240-3
Premiera: 20 lutego 2020

Proszynski.logo

« Starsze wpisy